Jeśli chodzi o mój stan zdrowia, to cały czas przesiaduję w szpitalu ;-; i pomyśleć, że jestem tu tak krótko, a już wariuję. Psychiczne jak zwykle źle. Przynajmniej doborowe towarzystwo innych dzieciaków bez serca, tak jak ja mam zapewnione. :') heh
Stan zdrowia stabilny. Na razie przyjmuję leki na prawidłową pracę serca. Nadal nie wiem, czy wypiszą mnie z milionem recept, czy we wtorek nie czeka mnie operacja przedsionków ._. Mamo, ja nie chcę. Nawet nigdy nie miałam pobieranej krwi, a tu BUM. Przecinanie mostka i inne duperele. Oł maj gasz. Luk at her hart. Jeszcze Dai się nie odzywa ;-; a co jak umre.
Tym optymistycznym akcentem kończę. Nawet nie wiecie jak ciężko jest pisać z tyloma igłami w ciele. Bul. Chcę zemdleć. Boję się igieł.
~~Roxo, a raczej Annabeth
Ps. Podoba się które?
Zrobione mocno na brudno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz